- O książce:
Prawdziwa, wzruszająca historia dwojga młodych ludzi – dziewczyny z Krakowa i chłopaka z Sarajewa, którą czyta się jednym tchem.
Lektura dla młodszego i starszego pokolenia, bo o wielkim uczuciu, rozłące, rozterkach... sprawach zawsze i wszędzie aktualnych, choć ich tło bywa zmienne.
Bohaterowie tej opowieści, wbrew przestrogom wsłuchiwali się w bicie swoich serc. Ich losy zainteresowały kiedyś Waldemara Milewicza – legendę polskiego dziennikarstwa – który nakręcił o nich film. Teraz oni na kartach tej książki wspominają jego.
W "Jeszcze żyję..."autorka dzieli się z Czytelnikami opowieścią, którą napisało samo życie. Tragizm wojny na Bałkanach nie został tu przedstawiony poprzez świat fikcji, jest realny, a przez to bliski każdemu człowiekowi.
- Konstanty Gebert (znawca tematyki bałkańskiej, dziennikarz "Gazety Wyborczej"):
Książka Joanny Tlałki-Stovrag to interesujące wspomnienie z jej dłuższego pobytu w Sarajewie przed wojną. Autorka łączy osobistą opowieść z refleksją nad tym, co zdarzyło się potem; jej osobiste losy splatają się z dziejami kraju, który opisuje. Książka przybliża najnowsze dzieje Bośni w sposób dużo bardziej bezpośredni, niż czynią to naukowe czy publicystyczne opracowania.
- Andrzej Wyglądała (kamerzysta TVP, współpracował z Waldemarem Milewiczem):
Wiele razy byłem w Bośni telewizyjnym operatorem wojennym. Spotykałem się zawsze z nieszczęściem i śmiercią. Historia Joanny i Seja zakończyła się szczęśliwie, chociaż oni sami zostali głęboko zranieni. "Jeszcze żyję..." jest żarliwą opowieścią o wierności i miłości wystawionych na najtrudniejszą próbę. To czysta forma literatury faktu, po którą coraz chętniej sięgamy, zmęczeni często miałką beletrystyką.
- Magda Umer (artystka, piosenkarka):
Jakże ta książka jest dzisiaj potrzebna! Dzisiaj, to znaczy w czasach wyjątkowej nietolerancji, niechęci rozumienia jakiejkolwiek inności...
- Iwona Sitnik-Kornecka (dziennikarka TVP):
"Jeszcze żyję" to historia o wierze, nadziei i miłości. To również spora dawka wiedzy o przeszłości i kulturze Bośni, a także byłej Jugosławii, wiedzy, którą pochłania się, towarzysząc Joannie w poznawaniu Sarajewa i mieszkających tam ludzi. "Jeszcze żyję" to bardzo osobista opowieść o niezwykłym kiedyś, barwnym i wielokulturowym mieście, którego nazwę znamy głównie z relacji o wojnie w byłej Jugosławii. I które już nigdy nie będzie takie jak kiedyś.
Książka do przeczytania koniecznie. Nie tylko przed wyjazdem na wakacje na Bałkany.
- Krystyna Strączek (redaktor miesięcznika "Znak"):
Książka ma dużą wartość jako dokument tamtych czasów, ale dokumentuje też walkę o nadzieję w sytuacji niemal beznadziejnej, o miłość, gdy dookoła panoszy się śmierć. Radosny finał "pokrzepia serca". Ponieważ jest to historia prawdziwa i w dodatku historia miłosna z wojną w tle – przykuwa uwagę i intryguje.
- O. Leon Knabit (mnich tyniecki):
Nie mogłem czytać tego tekstu jako krytyk lub recenzent. Zostałem wchłonięty przez dwie rzeczywistości: wygrywającą miłość i przegrywającą nienawiść. Ogrom nienawiści, która przed niewielu laty ogarnęła ludy byłej Jugosławii, poraża. Jej skutki dają się odczuć do dzisiaj i trwać będą chyba jeszcze długo. Jednak wielkość i zwycięstwo miłości pozwalają wyzwolić się z koszmaru, choćby nawet nie dało się go wyrzucić z pamięci.